piątek, 9 grudnia 2011

PIatkowy wieczór

Czyli Let's go to Coca! Typowy weekendowy wieczór. O 22, czyli kiedy akurat jestem w środku filmu i łóżko coraz bardziej mnie przyciąga, dostaję wiadomość. Hmmm Knajpa pod domem, wiec czemu nie.
Typowe wyjście czyli jedno piwo/drink/cola plus pizza/hamburger, szklanka wody na dowiedzenia i Jala do domu. Szybka akcja za drobne 50-60 zł...

środa, 7 grudnia 2011

Jerusalem again

Korzystając z gościnności Marty i Adama ponownie pojechałam do Jerozolimy :)
Prosto z dworaca poszlismy na lunch. Do knajpy z najlepszym Kube w mieście. Dużo wczesniej o nim słyszałam i potwierdzam - jest pyszne :) Wystepuję w odmianie czerwonej, żółtej lub z orzechami. Różni się rodzajem nadzienia i warzywami w zupie.
Żółte kube w wersji wypasionej ;)
 Przykładowy przepis dla zainteresowanych.

Popołudniu z braku transportu poszliśmy na spacer po okolicy.
Symbol dzielnicy...


Mafia też lubi ZOO


A na koniec zdjęcie-zagadka:
Podpowiedź na tabliczce ;)

poniedziałek, 5 grudnia 2011

Marta i Adam w BeerShevie

Stało się. Przyjechali pierwsi goście :) Wypada oprowadzić i pokazać piękne miasto BeerSheva ;)
Główna atrakcja - studnia Abrahama

Sklep przy głównym deptaku

Zbliża się szabat pora zwijać stragan


Nowoczesna konstrukcja

Rabin Square
Sztuka

Sztuka z Polski ;)

Cmentarz Brytyjski
Turecki dworzec kolejowy






Wieczorem udalismy sie na udany pubing po okolicznych szisza-barach i na mniej udanych clubbing po tutejszych pick-up barach ;)
Dzień drugi zwiedzania przeznaczyliśmy na trekking po okolicy zwiedzanie Memoriału Brygady z Negewu (idiotyczna forma ale chyba poprawna...)

W drodze do Memoriału Brygady z Negewu

Zachód słońca nad BeerShevą...

... przyciąga rodziny i romantyków ;)

wtorek, 29 listopada 2011

Kulinarny Raj

czyli rosyjski supermarket ;)

A w nim wieprzowina,  krewetki, belgijskie czekoladki, sery francuskie i polskie (np Królewski ;)), ...
Jutro na kolacje jajka na boczku.... mniam :)

niedziela, 13 listopada 2011

PInk Rabbit Reaktywacja

I stało się. Nie w lipcu jak było początkowo planowane ale pod koniec października przyleciała do Izraela. W Beer Shevie właściwie nic się nie zmieniło. Na Uniwersytecie budują kolejne gmachy, a ja mieszkam 3 piętra wyżej niż rok temu...








Na szczęście Izrael to nie tylko Beer Sheva ;) Na weekend pojechałam w celach towarzyskich do Jerozolimy (jeszcze raz wielkie dzięki :). Gdzie na bazarze, podczas szukania sklepu z kawą, trafiliśmy na alejkę z mięsem. I to nie tylko jakieś tam kurczaki, ale dla smakoszy znajdzie się owcza głowa czy jelita...
Bazylika Grobu Świętego

"mięsna" alejka


Wejście do Bazyliki - wyjątkowo puste, akurat padało...


Dachy Jerozolimy

Koptyjski fragment Bazyliki


"keep Jerusalem clean"

wtorek, 15 lutego 2011

From Jerusalem to Jerusalem Avenue

Chwilowo zawieszam działalność z powodu tymczasowej przeprowadzki do mieszkania z widokiem na Wisłę i Stadion Narodowy ;)
Ciąg dalszy prawdopodobnie już w lipcu...

środa, 26 stycznia 2011

Rozmowy, rozmowy...

 Tematy polityczne na razie odkładam na kolejny pobyt i bliższą zażyłość, ale zdarza się że rozmowa sama potoczy się w interesującym kierunku. Przerwa na kawę i opowieści z Ameryki Środkowej. Zdziwienie że ludzie myślą że Izrael jest w stanie ciągłej wojny, ludzie chodzą w hełmach na ulicy itp itd. No tak opinia często jest wyrabiana na podstawie newsów które wspominają o Izraelu tylko przy okazji zamachów, a chyba raz na jakiś czas zdarzają się incydenty na terenach przygranicznych? -Tak, ale tak jest przecież wszędzie...

niedziela, 23 stycznia 2011

Zdjęcia z Indonezji

Już są :)
Zapraszam do oglądania, podziwiania i komentowania ;)

https://picasaweb.google.com/gosia.zar/Indonesia#

niedziela, 16 stycznia 2011

Weekend pełan wrażeń...

Wycieczka do Palestyny. Najpierw bazar, zakończona niepowodzeniem pogoń za autobusem i nocleg w Jerozolimie. Wczesna pobudka, autobus do Betlejem, zwiedzanie kościołów i oglądanie muru (najnowsza "atrakcja" turystyczna Betlejem), klasztor Mar Saba, nocleg u Palestyńskiej rodziny, pobudka, Jerycho, kolejka na Górę Kuszenia i wizyta w klasztorze, jazda na wielbłądzie, pałac Hishama, Qumran, kąpiel w Morzu Martwym, kolejny klasztor tym razem w kanionie Wadi Qelt i oglądanie mumii, powrót do Betlejem, barani kebab i piwo Taybeh, kontrola graniczna, Jerozolima i z powrotem Beer Sheva.

niedziela, 9 stycznia 2011

Polska kolacja

Właściwie to polsko-niemiecko-włoska a na deser izraelska szarlotka popijane oczywiście szarlotką ;)

Izraelczycy-ateiści, żydzi ale nie żydzi - niemiecka szynka zrobiła furorę. I kilka nowych "ciekawostek":
- ślub cywilny oczywiście tylko zagranicą, ale nie-żydów możliwy nawet w Izraelu,
- w święto Pesach zakaz posiadania i sprzedaży wszelkiego zboża i pieczywa, do nie dawna karane wysokimi grzywnami teraz tylko nielegalne; zakaz posiadania Państwo Izrael obchodzi sprzedając całe swoje zapasy zboża beduinom, a jak święto się kończy odkupują - oczywiście wszystko odbywa się tylko wirtualnie
- koszerne windy - w szabat nie można pracować, czyt. nie można wciskać żadnych guzików, winda jeździ non-stop przez cały szabat góra-dół i zatrzymuje się na każdym piętrze...
- koszerne autobusy - prosze bardzo http://wyborcza.pl/1,75477,8917436,Zielone_swiatlo_dla_koszernych_autobusow.html

It's raining in Beer Sheva!

Nareszcie i do Beer Shevy przyszła zima. Objawia się niską temperaturą, około 15-20 stopni oraz sporadycznie deszczem. Pierwsze co rzuca się w oczy po tygodniowej nieobecności to zielona trawa i czyste, żywe kolory otoczenia oraz brak pyłu w powietrzu :)
Niestety wzrost wilgotności uruchomił procesy gnilne w zalegających wszędzie śmieciach...
Bilans deszczu: +10 dla widoków +5 dla powietrza -10 za aromaty