niedziela, 19 września 2010

Flores

Do Labuan Bajo dolatujemy bez problemow. Zostajemy na jedna noc a jutro wyruszamy w rejs podziwiac smoki z Komodo, piekne plaze i koralowe wyspy :) Statkiem na 19 osob bedziemy plynac we dwie... plus zaloga. Mam nadzieje ze na Lombok doplyniemy w calosci ;) Trzymajcie kciuki! Mam nadzieje ze za kilka dni uda i sie znowu napisac :)

sobota, 18 września 2010

Idul fitri, czyli kilka dni na Jawie

Zaczelo sie bardzo przyjemnie komfortowym mini busem w milym towarzystwie i z niespdziewanym obiadem :) A potem dojechalismy do Probolinggo... 3 nad ranem a kierowca podwioz nas oczywiscie pod biuro  gdzie nam "pomoga" znalezc transport do bromo. Bo dworca autobusowego ponoc nie ma... bo dlugim targowaniu udaje nam sie uzyskac w miare jak nam sie wydaje rozsadna cene (ktora i tak oczywiscie jest zdecydowanie za wysoka) i o 5 nad ranem ladujemy w hotelu pod Bromo. kilka godzin czekania i mamy juz pokoj :) nastepnego dnia jedzimy na sam wulkan! Wrazenia niestamowite! Warto bylo wstac o 3 w nocy i zobaczyc wschod slonca :)
Od razu jedziemy do Yogyakarty, gdzie ladujemy oczywiscie w srodku nocy. Na miejscu dokladnie mamy okazje przekonac sie jak sie podrozuje podszas Idul fitri... to nie tylko wyzsze ceny i tlok na ulicach ale tez calkowity brak miejsc w hotelach, guesthousach i tym podobnych... noc spedzamy na tylnej werandzie jednego z hoteli i pomimo koszmarnie niewygodnych foteli mozna sie nawet troche przespac :) rano znajdujemy pokoj i to nie byle jaki bo z balkonem :)
W Yogy spedzamy 3 dni zdominowane przez wszechobecny tlum ludzi i bazar na sasiedniej ulicy... i oczywiscie juz jestesmy obkupione batikami wszelkiego rodzaju ;) w miedzy czasie zwiedzamy Borabadur i Prambanan :) nie tylko ladnie sie nazywaja ale tez ladnie wygladaja! btw znowu wstajemy w srodku nocy... tym razem zeby ominac najwieksze tlumy...
Potem juz tylko 20 godzin w autobusie i jestesmy znowu w Denpasarze. Tym razem tyko na jedna noc, jutro wylot do Labuan Bajo!

czwartek, 16 września 2010

Foty

Nadrabaiam zaleglosci zdjeciowe ;) na razie tylko zdjecia z telefonu wiec jakos niestety fatalna... ENJOY!


Kuta

okolice Bromo

Probolinggo, oczekiwanie na autobus

pierwsza noc w Yogyakarcie "prawie" na ulicy



 
mieszkanka Yogy ;)
Prambanan

 
Borobudur

piątek, 10 września 2010

Kuta

pierwsze skojarzenia po wyladowaniu w Azji? hmm... w sumie to chyba malo zaskakujace ;) duszno, parno... potem juz w Kucie motocykle, sklepy, knajpy, hotele,... i Australijczycy... generalnie tlum i halas wszedzie. Jutro jedziemy dalej i oby bylo lepiej :)
Ale jedzenie, masaze rewelacja :) i teraz mala zagadka ;) co to za rybe dzisiaj zjadlam? ;) ostre zeby, kolce na grzbiecie, plaska, wielkosci fladry? i dodatkowo przepyszna!
I jeszcze ocean! oszalamiajacy i przytlaczajacy. O kazdej porze inny. moglabym patrzec na niego godzinami :)
And last but not least... miejscowi ludzie. Mili i sympatyczni to za malo powiedziane, strasznie ciekawie swiata, od razu chca sie jak najwiecej dowiedziec i ekscytuja sie ze po raz piewrszy spotkali polakow :) oczywiscie nie dotyczy to wszystkich, ale poki co jest niezle ;) do jednego musze sie przyznac... nieznosze sie targowac! a swiadomosc ze na kazdym kroku chca mnie okantowac nie jest przyjemna...
ufff... na razie tyle... za kilka dni napisze, mam nadzieje bardziej skladnie, z Jawy!

środa, 8 września 2010

Lotnisko w Singapurze

sklepy, sklepy, sklepy... fascynujace...
i juz tylko 5 godzin w samolocie :)

wtorek, 7 września 2010

już tylko 3 godziny do wylotu... szkoda że nie można filcować na pokładzie, po powrocie byłaby juz cała rodzinka królików ;)

poniedziałek, 6 września 2010


Pink rabbit in progress w drodze do Czeskiej Republiki...