pierwsze skojarzenia po wyladowaniu w Azji? hmm... w sumie to chyba malo zaskakujace ;) duszno, parno... potem juz w Kucie motocykle, sklepy, knajpy, hotele,... i Australijczycy... generalnie tlum i halas wszedzie. Jutro jedziemy dalej i oby bylo lepiej :)
Ale jedzenie, masaze rewelacja :) i teraz mala zagadka ;) co to za rybe dzisiaj zjadlam? ;) ostre zeby, kolce na grzbiecie, plaska, wielkosci fladry? i dodatkowo przepyszna!
I jeszcze ocean! oszalamiajacy i przytlaczajacy. O kazdej porze inny. moglabym patrzec na niego godzinami :)
And last but not least... miejscowi ludzie. Mili i sympatyczni to za malo powiedziane, strasznie ciekawie swiata, od razu chca sie jak najwiecej dowiedziec i ekscytuja sie ze po raz piewrszy spotkali polakow :) oczywiscie nie dotyczy to wszystkich, ale poki co jest niezle ;) do jednego musze sie przyznac... nieznosze sie targowac! a swiadomosc ze na kazdym kroku chca mnie okantowac nie jest przyjemna...
ufff... na razie tyle... za kilka dni napisze, mam nadzieje bardziej skladnie, z Jawy!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz